czwartek, 31 grudnia 2015

Boze Narodzenie w Teksasie

Czesc rodziny E. mieszka w Teksasie i juz od jakiegos czasu planowalismy spedzic Swieta razem wlasnie tam, w San Antionio dokladnie. Musialam walczyc o wolne , bo swoje 2 , a nawet wiecej tygodni wolnego wykorzystalam jak przyleciala do mnie mama i siostra. No i wywalczylam. Polecielismy do San Antionio w sobote rano, 19go grudnia, o malo nie spozniajac sie na samolot. Po czterech godzinach znalezlismy sie na lotnisku w San Antionio i od razu pojawil mi sie usmiech na twarzy jak zobaczylam tych wszystkich ludzi noszacych Tshirty i szorty, woohoooo, bylam z dala od zimnej poody na cale 7 dni! Mama i step dad E. przyjechali po nas na lotnisko i od razu zabrali na lunch do jednej z knajpek polozonych nie daleko lotniska.  Byla 12 30 pm a ja juz saczylam zimna Margharite wielkosci mojej dloni :D Mame E. poznalam juz wczesniej, natomiast jego step tate mialam okazje poznac pierwszy raz w zyciu, swietny facet, mily i mega sympatyczny.
Pojechalismy do domu, gdzie poznalam trzy mega slodkie psy i jednego super kota (zaznaczam, ze moj E, ma uczulenie na koty :D). 

To jest Belle, pies E.

 
Angel

Do dzis nie pamietam imienia tego psa...

Caly tydzien zlecial nam bardzo leniwie, jego mama i step dad zabierali nas do restauracji oraz zobaczyc niektore z atrakcji San Antionio. Mielismy szanse zobaczyc rowniez Alamo. Alamo ma dluga historie i przyznam sie bez bicia, ze calej nie znam. Wiem , ze byla wybudowana w 18 wieku jako katolicka swiatynia i nastepnie byla waznym elementem bitwy pod Alamo w 1836 roku. Dzisiaj mozna podziwiac jedynie jej pozostalosci oraz znalezione podczas wykopalisk przedmioty, ktore sa w srodku tego malego muzeum. 
Nie umialam zrobic zdjecia, zeby nie bylo zadnych ludzi na nim.. ciagle mi ktos wchodzil w obiektyw :/

Riverwalk w San Antionio zrobil na mnie ogromne wrazenie. Mnostwo malych i duzych restauracji z przepysznym jedzeniem, gdzie mozna usiasc sobie nad rzeka i cieszyc sie chwila! Mega!


Takie gondole plywaly tam non stop. Podejrzewam, ze osoba , ktora je prowadzila opowiadala historie tego miejsca albo cos w tym stylu. Mama E. strasznie chciala mnie na to zabrac, ale jak zobaczylismy kolejki do kasy biletowej oraz do tego, aby potem wsiasc na taka gondole to stwiedzilismy, ze nie ma sensu.

Kolejne kilka dni spedzilismy na czekaniu na swieta i w miedzyczasie wyciagnelam E do Sea World w San Antonio. Musze przyznac, ze nie bylam jakos specjalnie zachwycona, tym bardziej, ze pae dni wczesniej zdechla tam orka, czy tanm wieloryb i ta sekcja wlasnie byla zamknieta... No ale coz, zwierzeta jak zwierzeta, zawsze wprawia mnie w dobry nastroj :)





WIGILIA

Wigilia, czyli tzw Christmas Eve w USA nie jest jakos specjalnie obchodzona tutaj, przynajmniej w domu rodzinnym E. Strasznie dziwnie sie czulam wiedzac, ze moja rodzina zasiadla do wogilijnego stolu w Polsce, a ja ogladam juz 3ci film w telewizji i pije drinki. No ale coz, nie moglam w zaden sposob tego zmienic, a filmik nagrany przez moja mame przedstawiacy cala moja rodzina pzyprawil mnie o placz. Nie moge sie doczekac, kiedy w koncu spedze swieta w Polsce, z moja wlasna rodzina.

CHRISTMAS

W piatek obudzilam sie rano i od razu pobieglam do pokoju w ktorym spal E. (Nomalnie spimy razem, ale on tak chapie, ze ja tego nie moge wytrzymac i dlatego pzenioslam sie do innego pokoju.) Razem udalismy sie do kuchni, gdzie byla jego mama, step dad i siostra. Swieta wegladaly tak, ze rozdalismy sobie prezenty, posiedzielismy na dworze, zjedlismy brunch, posiedzielismy w domu, obejrzelismy milion filmow i tyle. Dzien nagle sie zakonczyl. 




Z Teksasu wrocilismy w sobote po poludniu. Na lotnisko pzyjechala po nas Eve , zawiezlismy E. do bazy i udalysmy sie do niej do domu na nasza polska Wigilie i aby na nastepny dzien wyruszyc do Poludniowej Karoliny, ale o tym juz w nastepnym poscie.

M.

1 komentarz:

  1. Zdjęcie foki - mega! :)
    Pozdrawiam sylwestrowo z mroźnej - nareszcie - Polski :)

    OdpowiedzUsuń