Wstalysmy w niedziele rano, niedziele wielkanocna i postanowilysmy udac sie do Chincoteague National Wildlife Refuge. Wyjazd ten nie byl zamierzony od poczatku, ale coz, w Ocean City nie bylo za wiele do zwiedzania/robienia, wiec po co marnowac dzien? Wstalysmy rano i od razu ruszylysmy w droge. Park, jak park, byly drzewa, byla plaza i ocean, byla latarnia i byly tez... dzikie konie! Tak, dobrze czytacie, dzikie konie biegaly sobie luzno i nawet podchodzily do ludzi :)
Poszlam ogladac koniurki w bialych trampkach :'(
Nie mialysmy niestety zbyt duzo czasu na to, zeby udac sie na wycieczke po calym parku, wiec udalysmy sie pozniej na plaze i na punkt widokowy ulokowany na starej latarni :)
Moj Samsung wyszczuplil mnie na tym zdjeciu o jakies 15 kilo :D
Jest i latarnia :)
I widoczek
Po naszej wycieczce do parku, udalysmy sie do przyroznej knajpy na obiad. W zyciu nie pomyslalabym, ze w tej czesci USA ktos mogl wpasc na to, zeby otworzyc cos takiego, taka knajpke w TAKIM stylu :) przez caly czas towarzyszyla nam muzyka reggae, a nasze tylki mogly odpoczac na porozwieszanych tam hamakach :)
Pokazalam swoje umiejetnosci :D
Moglabym napisac 'Pozdrowienia z Hawajow', no ale coz... to tylko Virginia :)
ćwiczysz coś z hula hoop? :)
OdpowiedzUsuńno tak w sumie amatorsko w domu, nic wielkiego :D
Usuńten jeden kon, to jak krowa xD swietne zdjecia ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
imacharlatan.blogspot.com
Aaaaa, masz koło do tańczenia !!! Super :D ! Rozumiesz teraz różnicę między tymi tanecznymi a obciążonymi ? :) :D
OdpowiedzUsuńnie nie nie ;) to nie moje kolo, to kolo, ktore bylo w jednej z restauracji do ktorych pszlam ;) kolo do tanczenia jest za lekkie dla mnie i mam problemy zeby nim krecic na brzuchu, wiem, ze mozna cos tam wsypac do srodka aby bylo ciezsze i moze to faktycznie wyprobuje. Natomiast moje kolo z masazerem nadal uzywam, ale juz sie tak do niegn przyzwyczailam, ze przeslao mi robic siniaki i w zasadzie w ogole nie czuje jak nim krece! ;) a talia mi sie nawet ladnie wyrobila :P
Usuń