Sobote rozpoczelysmy od wstania przed pludniem i postanowilysmy wybrac sie na zwiedzanie, tym razem w obecnosci naszego CS Lamara, ktory mial pokazac nam wlasnie te najlepsze miejsca. Dzien uplynal nam bardzo szybko i szczerze mowiac nie zdazylysmy zoabczyc wszystkiego, ale za to miejsca w ktore zabral nas L. wystarczyly do tego, aby mnie uszczesliwic.
Zobaczylysmy Grand Central Station...
Pojechalysmy na Queens zobaczyc panorame Manhattanu za dnia...
Po parunastu minutach znalazlysmy sie u znajomego L. , ktory ugoscil nas najlepszym drinkiem jakiego w zyciu pilam, a po chwili znalezlismy sie juz na dachu jego bloku, aby obejrzec zachod slonca...
Po zachodzie slonca zrobilo sie bardzo szybko ciemno, wiec udalismy sie na Brooklyn zoabczyc panorame miasta noca:
Wrocilysmy do domu wieczorem i mialysmy tylko chwile aby przygotowac sie na impreze, ktora zorganizowal L. Rozpoczelysmy godzinna przejazdzaka limuzyna po Nowym Jorku, a nastepnie udalismy sie wszyscy do klubu.
Niedziele spedzilismy na odpoczywaniu, a o 16:00 juz mialam autobus do domu. W 6h znalazlam sie w domu, po czym dowiedzialam sie, ze mam caly tydzien wolny :)
Sylwestra spedzilam na malej domowce w bazie z E. i reszta znajomych. Bylo kameralnie i sympatycznie.
SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU !!
M.
Wow, ale Ci zazdroszczę! Sama jestem au-pair tylko, że w Oslo, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie zachodu słońca idealne na pocztówkę z NY! Czy ja czasem nie mówiłam, że Ci zazdroszczę? ;)
OdpowiedzUsuń