Moja praca jako au pair w zasadzie ograniczyła się do mieszkania z rodzina i spędzenia kilku chwil z dziecmi w ciągu dnia. Nie odczuwam tego, ze pracuje. W ciągu dnia mam siedem h wolnego, z czego tylko jeden dzień (środa) jest cały dla mnie. Nie mam wtedy ani szkoły ani żadnych dodatkowych zajęć.
Wrzesień był miesiącem, który minął mi na prawdę szybko, ani się obejrzalam a tu juz pazdziernik! Zrobiło się nieco chłodniej i w końcu czuje, ze nadchodzi jesien:) Jeszcze we wrześniu wybralam się z koleżanką do Mount Vernon czyli oryginalnej posiadłości G. Washingtona. Jeśli jest ktos , kto mieszka w pobliżu to na prawdę polecam się tam wybrać!
Jeden ze straganów. Niedaleko posiadłości Washingtona było rozlozonych mnóstwo straganów z możliwością kupienia pamiątek :)
Ci ludzie odgrywali specjalne scenki nawiązujące do czasów w których żył prezydent.
Dom z zewnątrz wydawał się mały, ale wewnatrz miał na prawdę sporo pokoi. Niestety nie mogłam robić zdjęć w środku.
W tym grobowcu pochowany jest sam prezydent jak również cala jego rodzina. Około 25 osób.
W ubiegłym weekend miałam szanse przekonać się na własnej skorze jak to jest być na wojskowym balu, w tym przypadku Navy. Poszlam jako osoba towarzysząca E. Bal rozpoczął się około 19:00 , na poczatku były przemowy, prezentacje a na końcu zabawa taneczna do północy, z czego ludzie zaczęli juz wychodzić około 23-23:30. Powtorze to kolejny raz, Amerykanie nie potrafią się długo bawić. Zdazylam się juz do tego przyzwyczaić, ale zastanawiam sie , co by zrobili jakby przypadkiem trafili na jakieś wesele w Polsce :)
Tak,wiem wygladalismy jak milion dolarów :D
Do usłyszenia. M.
wyglądaliście jak miliard dolarów ;)!!! Super doświadczenie - i zgadzam się całkowicie, że Amerykanie nie potrafią się długo bawić. Cieniasy!
OdpowiedzUsuńJak zwykle z przyjemnością przeczytałam kolejną Twoją notkę - one zawsze jakoś stawiają mnie na nogi :D :*
Świetna kiecka!
OdpowiedzUsuńPs. Angielki na weselu kuzynki spuchły ok. 24:00 ;)