piątek, 13 czerwca 2014

Dzieci i ich bezpieczeństwo w USA

Amerykanie są mega przewrażliwieni, jeśli chodzi o bezpieczeństwo ich dzieciaków zarówno w domu, w szkole, na placu zabawa...wszędzie. Moja obecna rodzina (dzieci w wieku 6 i 8) na szczęście taka nie jest, ale pamiętam jak będąc tutaj Au Pair po raz 1wszy i pilnując dzieci (8 i 10) byłam w lekkim szoku jak nie mogłam zostawić ich samych nawet na chwilę. Mówiłam sobie, boooże ja jak miałam 10 lat to już sama do szkoły chodziłam..... Cóż, ludzie są różni i każdy inaczej wychowuje swoje dzieci. Przejdźmy jednak do zasad, które panują tutaj, aby zapewnić to bezpieczeństwo dzieciakom. Moje dzieci codziennie rano mają autobus, który zawozi ich do szkoły, w okolicy jest jeszcze 3 innych dzieci, tak więc do autobusu zawsze wsiada ich 5. Dziwiłam się, jak to jest z tym wsiadaniem i wysiadaniem, czy oni to jakoś sprawdzają itp. I tak, sprawdzają... osoba prowadząca ma listę dzieci, które mają wsiąść do autobusu na jakim przystanku, za każdym razem jak dzieciaki wysiadają z autobusu w drodze powrotnej do domu ona też to sprawdza, gdyby jednak zdarzyło się tak, że dziecko do szkoły któregoś dnia nie pójdzie, czy wysiądzie na innym przystanku, bo akurat ma playdate u kolegi/koleżanki to wówczas rodzic za każdym razem musi szkołę o tym poinformować. Ponad to podczas przyjazdu na miejsce, w szkole stoją nauczyciele z poszczególnych klas i z lista sprawdzają, czy dziecko dotarło do szkoły. Jeśli nie, wówczas zawiadamiani są rodzice, a gdy rodzice nie wiedzą nic na temat tego, że dziecka nie powinno być w szkole, zawiadamiana jest policja. Co więcej na terenie szkoły, nie ważne czy jest to podstawówka, gimnazjum czy szkoła średnia... Na terenie szkoły nikt obcy nie ma prawa przebywać. Jeśli jakaś nauczycielka np zauważy obcego mężczyznę/kobietę, który powiedzmy od 5-10 minut kręci się w obrębie szkoły, ma prawo zadzwonić po policję. Moja obecna hostka (dla przypomnienia policjantka) powiedziała, że ogólnie w USA co roku strasznie dużo dzieci zostaje porwanych. Nie tyle co np. spod domu czy coś, najwięcej porwań zdarza się w parkach rozrywki lub miejscach podobnych do tego. Co Amerykanie robią w takiej sytuacji? Otóż, jeśli jesteś z dzieckiem w wesołym miasteczku i po chwili zorientujesz się, że go z Tobą nie ma, idziesz do pierwszego lepszego posterunku policji znajdującego się na terenie obiektu, albo po prostu zaczepiasz ochroniarza, który tam jest, w tej sytuacji zazwyczaj wszystkie bramki wejścia i wyjścia zostają natychmiast zamknięte, oczywiście przyjeżdża policja i wszyscy szukają dziecka. Jaki jest największy problem porwań tutaj? A mianowicie taki, że porywacze często mają przy sobie inne dziecięce ubrania itp. i jeśli porwana dziewczynka miała długie czarne włosy i różową sukienkę, tym razem może mieć krótkie spodenki i t-shirt oraz obcięte na chłopca włosy (tak działają tutaj zazwyczaj pedofile i porywacze). Także pamiętajcie aby dobrze pilnować Wasze dzieciaki, szczególnie jak z nimi wychodzicie do zatłoczonych miejsc! 

M. 

6 komentarzy:

  1. Masakra, ale jestem ciekawa, czy skala porwań jest na przykład większa niż w Polsce. Aż się wystraszyłam, niektóre Au Pair mają po 4 dzieci, trzeba mieć oczy dookoła głowy ;0
    Słyszałaś może o porwaniach Au Pair? mam nadzieję, ze nie ;p
    Bardzo przydatna notka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hm nie słyszałam nigdy ale jeszcze wszystko przed nami :D

      Usuń
  2. Aleś mnie teraz nastraszyła. Ale dobrze, że się dzielisz taką informacją. Trzeba być czujnym i zwracać uwagę na wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż mnie ciarki przeszły jak przeczytałam o tym przebieraniu! Jestem przerażona! I to jeszcze na chwilę przed rozmową z host rodzinką na Skype xd

    OdpowiedzUsuń
  4. A wiesz, że u nas tzn w Polsce też tak jest z autobusami szkolnymi, jak ktoś dojeżdża do szkoły np. ze smard czy z innej wioski to autobusem jeździ opiekun z listą i z autobusu odbiera dzieciaki nauczycielka a z przystanku nikt nie weźmie dziecka jak nie ma z nim opiekuna a w warszawie to ze szkołami słyszałam ze jeszcze gorzej, a wcale nie słychać, żeby porywali jakoś dużo dzieci w polsce, moja zuzia idzie we wrześniu do przedszkola to jestem na bierząco :P pozdrawiam z Kluczborka, Ada :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No prosze, wiesz ze nie wiedziałam o tym ? To w sumie dobrze, bo przynajmniej rowniez dbaja o bezpieczenstwo dzieci! równiez pozdrawiam, buziaki!:)

      Usuń