Na początku tygodnia założyłyśmy z dziewczynami, że ten weekend będzie typowo imprezowy. Dzięki bogu czas leci szybko, więc nie musiałyśmy długo czekać na upragnione 2,5 dnia wolnego. W ciągu tygodnia spędzałam czas z dzieciakami, muszę się również pochwalić, że wróciłam na fitness i staram się chodzić 3-4 razy w tygodniu. Już jakiś czas temu zakupiłam karnet na siłownię i fitness, ale nie wiem czemu po prostu któregoś dnia przestałam chodzić. A nie, przepraszam, wiem dlaczego...zrobiłam się po prostu leniwa. Na szczęście nadszedł ten dzień, kiedy powiedziałam sobie "czas najwyższy zrobić coś ze sobą", więc wstałam, ubrałam się i popędziłam się trochę spocić! Czułam się trochę jakbym nigdy wcześniej nie ćwiczyła, miałam takie zakwasy, że ledwo weszłam na swoje 4 piętro.
Jak co środę w LeeRecCenter odbył się koncert, tym razem zespołu rock&country, czyli coś w sam raz dla mnie. Poszłyśmy tam z dziewczynami i na prawdę nie żałuję, babeczka miała świetny głos i przyjemnie słuchało się tej muzyki, tym bardziej, że miałam szansę zatańczyć z amerykańskim dziadkiem, który jak dowiedział się, że jestem z Polski to zaczął mi opowiadać niestworzone historie o Ukrainie, Polsce, stosunkach amerykańsko-rosyjskich, później przeszedł do tematu Unii Europejskiej a zakończył na NATO. Cyrk na kółkach.
Przechodząc do tematu weekendu. W piątek udałyśmy się do Arlington, bo jedna z koleżanek miała urodziny. Połaziłyśmy trochę po pubach i klubach i wróciłyśmy do domu. Nasz urodzinowy team :)
W sobotę jednak postanowiłyśmy wybrać się na clubbing do DC, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Przed wyjściem zebrałyśmy się w domu Eweliny, która przygotowała nam na obiad gołąbki, przygotowałyśmy się u niej również do wyjścia:)
Oczywiście wyglądałyśmy jak milion dolarów :D
Impreza bardzo fajna, ludzie sympatyczni i doborowe towarzystwo przez całą noc :) Tak się wczułyśmy w imprezę, że zupełnie zapomniałyśmy , że metro w DC jeździ tylko do 3... Pierwszy pomysł to "może pójdziemy pieszo?", drugi to "wypożyczmy rowery i wróćmy rowerami", trzeci i ostatni pomysł to "zadzwońmy po taksówkę", najmądrzejszy pomysł wygrał, ale niestety była to najdroższa opcja. Pan z taksówki był straszny, serio. Przez całą drogę gadał jakieś głupoty i myślał, że się na to wszystko nabierzemy. Nie z nami takie numery! Kiedy w końcu dotarłyśmy do domu, jedyne o czym marzyłyśmy to łóżko, coś do picia i kotlet schabowy na kolację:D
Został dokładnie miesiąc wakacji, dla mnie oznacza to 2 tygodnie pracy z dzieciakami. Moja hostka przyszła ostatnio do mnie i powiedziała, że 15 sierpnia pojadę z dziećmi do Wirginii Zachodniej na cały tydzień odwiedzić ich babcię, nie jest mi to na rękę, bo wracam stamtąd dzień przed moim wyjazdem na wycieczkę objazdową. Nie jest mi to również na rękę, ponieważ jest to, jak to stwierdziła moja HM "in the middle of nowhere". zapowiada się więc bardzo ciekawy tydzień. Zapisałam się również na test językowy przydzielający mnie do grupy w College, gdzie będę uczęszczać na kurs językowy. Kurs zamierzam rozpocząć we wrześniu i zakończyć w grudniu i mam ogromna nadzieje, że uda mi się zdobyć całe 6 kredytów na raz.
Do usłyszenia, M.
Aaaa ja wlasnie dzisiaj rozmawialam z kolezanka, ze musze sobie tu golabki zrobic bo juz tesknie hahaha :D
OdpowiedzUsuńPS. Sliczna sukienka <3
cos fantastycznego! Bawcie sie dalej! :D wakacje pełną parą!
OdpowiedzUsuńWyglądacie przepięknie.
Zmobilizowałaś mnie do zrobienia czegoś dobrego w kuchni :>
Czekam na posty z objazdówki, megaa sprawa!
OdpowiedzUsuńMogę zapytać czemu zapisałaś się na angielski? Czy nie jest on już perfect? Czy po prostu chcesz odbębnić te kursy? :)
Mój angielski nie jest perfekcyjny :D chcę zrobić TOEFL :)
UsuńHej! Jestem au pair w Hiszpanii. Zastanawiam się nad wyjazdem do USA. Skończyłam filologię angielska z fonetyka brytyjska ;) szkoda,że nie można połączyć zwiedzania stanów z brytyjskim ;) świetne zdjęcia! Twój kurs TOEFL już się rozpoczął ? Pozdrawiam, wera
Usuń