wtorek, 21 lutego 2017

Lece do Polski!!!!

Dawno nie pisalam, a to dlatego, ze w sumie przez chwile zastanawialam sie nad skasowaniem tego bloga, ale w sumie pozniej stwierdzilam, ze nawet jesli bede pisac raz na jakis czas to w sumie chyba tez bedzie ok? Lepsze to niz nic, co nie ? Nie moge powiedziec, ze duzo sie u mnie pozmienialo , ale na 100% juz wiemy, ze Eric nie leci do Singapuru i w zwiazku z tym kupilismy bilety do Polski! Dlugo szukalam odpowiedniego lotu i powiem Wam, ze znalezc dobry lot z San Diego do Warszawy to graniczy z cudem, dlatego tez zaczelam szukac lotow z Los Angeles i trafilam chyba na najlepszy deal w Internetach! Kupilam dwa bilety w obie strony bez zadnych przesiadek za $1500! Lecimy LOTem 11 kwietnia i wracamy 29go. Jestem taka szczesliwa! Pierwszy raz po trzech latach wroce do domu!  Do tego beda to Swieta Wielkanocne! Mega! Eric tez sie bardzo cieszy, chociaz przeraza go 13h lotu, ale bedzie musial sie jakos ogarnac :D Na poczatku zastanawialismy sie , czy zabrac ze soba Apollo, ale w sumie stwierdzilismy, ze to chyba nie bedzie dobry pomysl, bo taka podroz jednak bedzie dla niego meczaca. Zostawiamy go z kolezanka, ktora tez ma dwa psy, wiec nie bedzie sie nudzil :) Apollo jest taki slodki, ze ja to czasami nie moge. Zastanawiam sie serio jak takie cudo moglo w ogole powstac:) Jestem w nim zakochana! Nie wspominalam Wam tez , ze apartament w ktorym mieszkamy zabrania miec szczeniakow , chyba ze sa to psy typu service dog to wtedy tak. I tak. Zalatwilam wszystkie potrzebne dokumenty i zrobilismy z Apollo service dog, dzieki czemu mozemy go trzymac w naszym mieszkaniu. Przyznam sie bez bicia, ze poszlam do lekarza i nasciemnialam mu w kilku sprawach, wyblagalam od niego list i mi go dal. Kto nie kombinuje, ten nie ma! Apollo z nami zostaje! BTW zmienilam nazwe jego Instagrama, jakby ktos chcial go sledzic: https://www.instagram.com/apollo_the_corgii/ :) zapewniam codzienna dawke nowych zdjec i filmikow!
Pamietacie jak narzekalam na moja prace i te cholerne memberszipy? Postanowilam to zmienic i martwic sie o siebie i swoja pensje, zamiast o ludzi. Nasz sklep ma to do siebie, ze zwraca pieniadze za wszystko! Takze nawet jak ktos kupi memberszip to moze pozniej za to odzyskac pieniadze, a ja dostane wiekszy bonus za sprzedawanie tego go****na. Powiem Wam tez, ze dziewczyny z ktorymi pracuej staja mi sie zoraz blizsze i coraz lepiej sie dogadujemy. z niektorymi nawet umowilam sie na bieg,ktory odbedze sie w kwietniu :) mamy coraz lepsze relacje i teraz nawet chetniej tam chodze. Ciezko jest pracowac w tego typu sklepach bo non stop moglabym cos kupowac, ale kurde z kasa nie zawsze jest wesolo :P No i praca w weekendy nadal jest do dupy.

Zapisalam sie do personalnego trenera!

Zrobilam to dzisiaj! Jakis czas temu wspominalam o moich dietach, cwiczeniach itp. i powiem Wam ze gowno mi to pomoglo. Nadal wygladam jak wygladam, ale oczywiscie nikogo za to nie winie. Tylko i wylacznie siebie. Juz jakis czas temu chcialam sobie ogarnac personalnego trenera na kilka tygodni, ale zawsze wydawalo mi sie to mega drogie, do momentu, kiedy wczoraj zobaczylam na FB darmowe 6tyg. szkolenie z trenerem personalnym i to w miejscu oddalonym ode mnie 7 minut. Od razu sie zapisalam on line i dzisiaj mialam umowione spotkanie. Wszystko pieknie ladnie, ale oczywiscie byl hak. Oni pobieraja oplate w wysokosci 500$ , ale kase oddaja na koniec szkolenia, jak sie osiagnie cel. Moj cel to stracic 5% tluszczu z ciala. Takze bede musiala dac z siebie sporo, bo oczywiscie na to poszlam. 500 dolcow to najlepsza motywacja jaka do tej pory mialam! Zaczynam we srode, trzymajcie kciuki! Zreszta serio chce zrzucic to wszystko , co przytylam przed wylotem do Polski. Mega wkurzajace jest to, ze nie wchodze nawet w szorty z ubieglego roku, WTF! 

Troche zdjec z Apollo:) Staramy sie go zabierac na spacery w miare czesto i dokumentowac jego dorastanie na zdjeciach, strasznie urosl odkad go wzielismy!








Cofne sie jeszcze do Walentynek i do urodzin Erica, bo to tez ostatnio , ze tak powiem swietowalismy :) Eric mial urodziny dzien przed Walentynkami i jak zwykle postaralam sie, aby je spedzil w miare specjalnie. Na prezent kupilam mu domowy zestaw do robienia piwa, z czego mega sie ucieszyl! Mialam szczescie, bo akurat jak dostarczyli paczke to oboje bylismy w domu , ja otworzylam drzwi i okazalo sie, ze na opakowaniu byl rysunek piwa i nazwa firmy, wiec szybko zabralam karton i schowalam do bagaznika w samochodzie! W dzien jego urodzin zabralam go do garazu, otworzylam bagaznik z ktorego wylecial balon z napisem Happy Birthday i w ktorym zobaczyl ogromny karton z tam zestawem. Mega sie ucieszyl! Potem niestety musial isc do pracy , ale wieczorem jak wrocil kupilam nam po kawalku sernika i dalam mu ze swieczkami :)

Smieszne jest to zdjecie:P

W Walentynki mamy tradycje chodzenia na strzelnice, jednak tym razem nie poszlismy, bo bylismy mega leniwi, a i ja musialam isc do pracy na popoludnie. Dostalam jednak mila niespodzinke bedac w pracy. Eric przyslal mi wielki bukiet roz i czekolade :)



Powiem szczerze , ze bylam super zaskoczona, bo Eric nie nalezy do typu osob, ktore daja czesto kwiaty:P Na strzelnice udalo nam sie pojsc kilka dni temu i pierwszy raz wyprobowalam nowa bron Erica i powiem Wam, ze jest mega!






Do uslyszenia, M!

4 komentarze:

  1. Apollo jest taki słodki 😍 szkoda by bylo jakbyś usunela bloga ja osobiście bardzo lubię czytać twojego bloga :) jest na prawdę fajny :) fajnie ze w końcu udalo ci sie zorganizować lot do Polski :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż to za pomysł z zamykaniem bloga?Ja go czytam,ja go lubię i ma zostać:)))Przyznam Ci się,że jestem raczej w wieku mam au pair,więc starszym paniom się nie odmawia! Fajnie,że wszystko Wam się układa,a szczególnie Tobie w pracy.Dlaczego Eryk jednak nie jedzie o Singapuru?Możesz coś więcej o tym napisać?Trener personalny super sprawa.NIe ma to jak kat nad Tobą:)Synek jest przeuroczy,oczko w głowie,co?Znam to z autopsji:)Powodzenia i do następnych postów-tylko nie każ długo czekać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Deal z trenerem personalnym fantastyczny! :D będę trzymać kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, ze mozesz sobie pozwolic na takie dlugie wakacje. Ja sie zawsze musze zmiescic w 12-13 dniach, wiec w sumie wychodzi gonitwa na miejscu i zanim sie czlowiek nagada, to juz musi wyjezdzac. :)

    OdpowiedzUsuń