poniedziałek, 19 września 2016

W koncu zdalam prawo jazdy!

Staralam sie zdac prawo jazdy juz jakis czas temu, ale ze wzgledu na niezgodnosc mojego nazwiska na SSN i moich dokumentach, musialam poczekac kolejny miesiac, az moje nazwisko na SSN zostanie w koncu zmienione. W San Diego na zapisanie sie za egzamin trzeba czekac 3-4 tygodnie. Serio. Jak tylko przyjechalismy do SD to zapisalam sie na kurs, musialam czekac miesiac po czym dowiedzialam sie, ze  nie moge zostac dopuszczona do egzaminu przez to naziwsko. Zapisalam sie wiec ponownie i znow musialam czekam 3 tyogodnie. Egzamin mialam w piatek i szczerze myslalam, ze obleje ten test, bo uczylam sie do niego juz jakis czas temu , a teraz tylko sobie przypomnialam. Ale zdalam! I najlepsze jest to , ze nie musze robic testu behind-the-wheel :) Prawko przyjdzie do mnie poczta za jakies dwa tygodnie. Wooohoooo! I tak, uprzedzam Wasze pytania, do tej pory jezdzilam bez prawa jazdy. Cale dwa miesiace. Balam sie, bo co bym zrobila gdyby mnie zatrzymala policja i zapytala o prawo jazdy? Nic bym nie mogla zrobic... Ale na szczescie mam to juz za soba i teraz spokojnie moge smigac bez zadnych obaw!

Ciezko jest mi sie ostatnio zebrac, aby cos tutaj napisac. Mam tez wrazenie, ze juz nikt nie czyta tego bloga, a pozniej patrze na ilosc wejsc i automatycznie zmieniam zdanie :D Dzieje sie u mnie sporo, ale nie o wszystkim bede tu wypisywac, bo po co ktos ma wiedziec co dzieje sie w moim prywatnym zyciu? Wiem, ze jest to prywatny , moj i tylko moj blog, ale jednak czesc wydarzen zostawie jedynie dla siebie. 
W tym tygodniu koncze szkolenie w pracy i zaczynam juz pracowac. Bez pomocy innych. No wiadomo, ze jak bede z czyms miala mega problem to poprosze o pomoc, ale powinnam juz zaczac robic wszystko sama i mam nadzieje, ze tak bedzie. Doszlam do wniosku, ze lubie prace z ludzmi. W sensie, lubie przebywac z ludzmi. Mimo, ze jest mi ciezko znalezc nowych znajomych, bo ludzie ktorzy tam pracuja znaja sie juz od dawna, to i tak doceniam to, ze moge wyjsc z domu i porozmawiac z kims przez te pare godzin. Znajomi i rodzina pytaja mnie czy lubie ta prace. Co moge powiedziec? Nie jest to moja wymarzona praca, chcialam robic cos wiecej, mysle ze stac mnie na wiecej niz praca w sklepie i bycie kasjerka, ale coz moge na to poradzic? Ciesze sie, ze znalazlam prace, ciesze sie, ze nie jest super ciezko i ciesze sie ze w koncu zarabiam, bo to jest dla mnie najwazniejsze. 

Troche opuscilam sie w moim kursie, jestem albo zmeczona po pracy , albo czasami za leniwa. Ale obiecalam sobie, ze zrobie plan nauki i w koncu zaczne cos ze soba robic. No nie ze soba, ale z tym kursem. Niby mam sporo czasu wolnego, ale czasami pracuje do 8-8:30 wieczorem , wracam do domu pozno i jedyne na co mam ochote to wziac prysznic i polozyc sie na kanapie. No ale czas najwyzszy to w koncu zmienic! 

Ostatnio minelo 6 miesiecy odkad wzielismy z Ericem slub i z tej okazji zrobilismy sobie sesje zdjeciowa. Nie moge uwierzyc w to jaka moja reka jest gruba i jak bardzo sie zapuscilam i przytylam! Czlowiek w lustrze tego tak nie dostrzega, ale jak popatrzylam na te zdjecia to sie zlapalam za glowe... Dlatego tez od ubieglego tygodnia cwicze program BBG Kayli Itsines, jest to program na 12 tygodni , cwiczy sie trzy raz w tygodniu wybrane partie ciala. Czy trzymam diete? Nie. Ale jem mniej, staram sie nie jesc slodyczy i ogolnie ograniczac niezdrowy tryb zycia. Pokaze Wam moje rezultaty za 12 tygodni :D






Wczoraj wybralismy sie zobaczyc latarnie znajdujaca sie na Point Loma, by zobaczyc zachod slonca i widok na San Diego i mimo, ze bylo super slonecznie to po drodze zlapala nas straszna mgla i nic nie bylo widac... Musimy sie tam chyba wybrac nastepnym razem w ciagu dnia. Znajduje sie tam tez baza wojskowa i cmentarz z ktorego jest widok wlasnie na cale San Diego! Ten cmentarz bardzo nam przypomnial DC i cmenatarz w Arlington, gdzie Eric wczesniej pracowal. Byl tam tez mini Washington Monument. Piekne miejsce. Nie bylo tam nikogo oprocz nas, bylo bardzo cicho i spokojnie, idealne miejsce na spacer!







Mam nadzieje, ze jak pojedziemy tam nastepnym razem to uda mi sie zrobic lepsze zdjecia widoku:)

Do uslyszenia, 
M.

2 komentarze: