Po nocy spędzonej w Page, następnego dnia z samego rana nasz host zabrał nas do Powell Lake. Jest to w tym samym miasteczku co Horseshoe Bend, więc nie miałyśmy daleko. Podjechałyśmy samochodem na parking, później przeszłyśmy kawałek, a widoki, które mijałyśmy po drodze robiły na nas coraz to większe wrażenie. Powell Lake może przypominać nieco rzekę, a to dlatego, że mieści się na nim specjalna zapora, która oddziela rzekę na dwie części, z czego po jednej stronie jest jezioro a po drugiej...rzeka. Tak nam to w skrócie wyjaśnił nasz host.
I zapora o której wcześniej wspominałam:
Następnie czekało nas kilka godzin jazdy do Wielkiego Kanionu. Droga była prosta i prowadziła przez totalne pustkowia. Wielki Kanion jest jednym z najstarszych parków narodowych na świecie i uważany jest za jeden z największych naturalnych cudów świata. Szczerze? Jest piękny, ale Kanion Antylopy podobał mi się o wiele bardziej. Kanion podzielony jest na west rim i south rim. Zdjęcia, które oglądacie pochodzą z części południowej.
Tadaaaaaaaaaam:
W kolejnej części zabiorę Was do Hoover Dam i Las Veeeeeeeeeeegas!
Czym robisz zdjęcia? Super jakość! PS. Czy to jest ten road trip, który planowałaś już dawno temu? Super, że udało Ci się go zrealizować!
OdpowiedzUsuńtak, to jest dokładnie ta wycieczka, którą planowałam :-) a zdjęcia robię Nikonem coolpix l380 :)
UsuńJak pięknie!
OdpowiedzUsuńco za widoki! 6 zdjęcie od dołu wygrało wszystko :))
OdpowiedzUsuńPieknie!!! Super zdjecia :D zazdroszczę!!
OdpowiedzUsuń